O mnie
Nazywam się Asia – z wykształcenia jestem germanistką, absolwentką fil. germańskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Mieszkam i pracuję w Krakowie. Od kiedy na świecie pojawił się nasz syn, Cezary, niemiecki przestał być tylko językiem mojej pracy, ale zagościł również w naszym domu, gdzie tłumaczę świat… dziecku po niemiecku:)
Studyjne zagwozdki,
czyli dlaczego łatwiej jest nam porozmawiać o efekcie cieplarnianym niż opisać jak przygotowujemy jajecznicę…
W trakcie studiów wyjechałam na rok do Trewiru w ramach programu ERASMUS+. Uwaga, ciekawostka! Podczas programu miałam okazję prowadzić kurs polskiego dla… obcokrajowców 🙂 Jestem również stypendystką programu DAAD. W ramach stypendium wyjechałam na kurs do Trewiru (ponownie 🙂 tak, zakochałam się w tym mieście!) dedykowany dla nauczycieli DAF (Deutsch als Fremdsprache) – połączony z kursem językowym. DAAD i ich staże/kursy polecam każdemu, kto jeszcze się waha – kochani WARTO!
Mimo iż mój niemiecki w momencie wyjazdu był na bardzo wysokim poziomie, dopiero podczas pobytu tam i obcowania z przyjaciółmi z całego świata zdałam sobie z czegoś sprawę. Mianowicie: potrafię dyskutować o polityce, pisać rozprawki o efekcie cieplarnianym, ale będąc z nimi w kuchni zastanawiam się jak powiedzieć:
– „rozbić jajko”
– „wytrzeć rozlane mleko”
– „dosypać drożdży do ciasta”
-„wyjmijmy wszystko po kolei ze zmywarki”…
Przykłady mogłabym mnożyć i mnożyć, a frustracja narastała. Jaka ze mnie germanistka! Ileż razy można używać tego 'machen’!
I tak zaczęło się notowanie…
Właśnie wtedy zaczęłam zgłębiać język codzienny, który z perspektywy osoby uczącej się jest niesamowicie istotny. Znalazłam na miejscu językowy tandem. Wszędzie chodziłam z notesem (aktualnie wystarcza mi telefon), bo biorąc pod uwagę stan moich urządzeń ponad 10 lat temu – długopis i kartka zawsze były niezawodne 😀 czego niestety nie można było powiedzieć o „smartfonie”.
Zapis. Kontrola z nativ-ami. Zapis i kontrola z nativ-em. I tak w kółko.
Ta ciekawość trwa do dziś. Uczę się każdego dnia – z uczniami, pisząc czy rozmawiając ze znajomymi z Niemiec, z kolegami w pracy (zespół, w którym pracuję, składa się z osób z całej Europy w tym z Niemiec) .
A uczyć się uwielbiam – TAK, germanistka po studiach w dalszym ciągu poszerza swoje kompetencje. BASTA!
„Dziecku po niemiecku” powstało dokładnie na dziesięciolecie mojego nauczania niemieckiego począwszy od korepetycji, poprzez pracę w szkołach językowych czy jako lektor w firmie.
Dlaczego „dziecku po niemiecku”? Skąd taka nazwa?
Z kilku prostych powodów. Moje odkrywanie codziennego niemieckiego zaczęło się, tak jak wspomniałam, dużo wcześniej, jednak to narodziny mojego syna Cezarego jeszcze bardziej unaoczniły mi problem związany z opisywaniem codziennych czynności prostym językiem.
Kiedy mówię do dorosłego wystarczy powiedzieć: „Załóż buty, idziemy!” .
Kiedy mówię do syna, z jednego zdania robi się instrukcja obsługi… Muszę przecież wytłumaczyć wszystko co i jak, po kolei – najpierw stópka do środka, potem rzep (a co dopiero sznurówki!), zapinanie.
Tego uczę i to staram się pokazywać również online – na moich profilach społecznościowych na Instagramie i Facebooku oraz na zajęciach z uczniami. Do dziecka mówi się prosto, konkretnie, bez wrzucania czegoś między wiersze. Przekaz musi być jasny i klarowny, a to jest to co lubię najbardziej. W taki właśnie sposób 'tłumaczę świat.’ Stąd mogłabym podsumować:
Dziecku po niemiecku = prosto po niemiecku
Jestem tu dla was, dlatego jeśli macie pytanie – piszcie do mnie śmiało
- na Instagramie
- na Facebooku
- na Tik Toku
- email: kontakt@dzieckuponiemiecku.pl
Ściskam Was ciepło,
Asia